poniedziałek, 9 maja 2011

My Secret nail polish

Ostatnio narzekałyście że niektóre z lakierów są dla Was za drogie. To prawda 30 zł za lakier to dość dużo biorąc pod uwagę jak często zmieniamy kolory :)
Mam dzisiaj dla Was lakiery z nowej kolekcji My Secret, które pachną podczas wysychania. Zapach utrzymuje się do dnia następnego.
Możemy wybierać spośród kolorów: Lilac (1), Raspberry (2), Tutti Frutti (3) i Orange (4). Koszt każdego z nich to 6,49 zł. Dostępne w drogeriach Natura, mają 10 ml.






Małe swatche poniżej, co do  trwałości jeszcze się nie wypowiem (każdy z nich nosiłam 1-2 dni i nic z nimi się nie stało przez ten czas) , ale jeśli chodzi o nakładanie i wysychanie jak najbardziej tak:

1. Lilac 

4 razy tańszy niż essie Nice is nice, a absolutnie niczym się od niego nie różniący. Kolor jest wręcz taki sam, nakładanie proste wystarczą dwie warstwy. Schnie troszkę dłużej ale biorąc pod uwagę cenę wygrywa z essie. Dodatkowo faktycznie pachnie po wyschnięciu, zapach jest delikatny, absolutnie nie nachalny oczywiście 100 razy lepszy od typowego zapachu lakieru. Ten kolor jest wg mnie najlepszy z całej serii wiec polecam go z czystym sercem :)

2. Raspberry: 


Najładniejszy zapach ze wszystkich; jak guma balonowa. Wystarczą dwie warstwy aby idealnie pokryć, niestety pędzelek mimo że może wydawać się taki sam jak w Lilacu nie nalezy do najłatwiejszych w użyciu, dlatego przepraszam was za wyjechanie na skórki, starłam się, ale wyszło jak widać.
Schnie dość długo, ale to chyba cecha wszystkich lakierów z tej serii.

3. Tutti frutti: 

Ostry róż, zupełnie nie mój kolor, więc nie polubimy się. Ale nakłada się go całkiem OK, wystarczą dwie warstwy i kolor jest taki jak widać. Pachnie delikatniej niż raspberry.

4. Orange: 

Zapach jest dość ostry i tylko troszkę przypomina cytrusy, mój nos wyczuwa jakiś odświeżac do WC czy do auta, dlatego spadł na ostatnie miejsce. Dodatkowo potrzeba 3 warstw oraz baaardzo długo schnie.  Myślałam że będzie tańszą wersją China Glaze 'Papaya Punch' ale niestety...


Zdecydowanie polecam Lilac i Raspberry oraz jeśli ktoś lubi ostry róż również Tutti Frutti.



i z ogłoszeń parafialnych: 

1. Przypominam o rozdaniu - jeszcze tylko niecałe 2 tygodnia  :)

2. Czy chciałybyście poczytać recenzje kosmetyków naprawdę naturalnych, bez szkodliwej chemii ? Zamierzam powoli przerzucać się w pielęgnacji oraz makijażu na kosmetyki które nie szkodzą buźce.

10 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się Lilac i Rapsberry :) Chyba się skuszę na któryś z nich :) I pewnie, że chciałabym poczytać o kosmetykach naturalnych! Czekam na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten boski lilat u mnei w drogeri wyglądał jak jakiś jasny perłowy, dlatego wzięłam strawberry, a mam już podobne :(

    OdpowiedzUsuń
  3. co za piekne kolory ;-) aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam Tutti Frutti i ...... UWIELBIAM ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny kolorki ;D ten jasny różówy najss <3

    OdpowiedzUsuń
  6. jej masz wspanialy blog, dodaje ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam kupić Raspberry,ale już nie było.Szkoda,bo jest ładny.

    OdpowiedzUsuń
  8. kolory są piękne, ale te zapachy trochę mnie denerwują, czuć ostrą chemią na kilometr :)

    OdpowiedzUsuń
  9. zostałaś wyróżniona http://kosmetykiatiny.blogspot.com/2011/05/tag-sunshine-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, zdaje mi się, że zajrzę do drogerii jeszcze po kolejne... podobają mi się ich kolory i krycie. Mam tylko czerwony, ale reszta też kusi...

    OdpowiedzUsuń