Dziś recenzja peelingu/maski Lusha pt "Glorious Mud"
Wg firmy powinien wyglądać tak:
natomiast mój wygląda tak:
I w ogóle nie zachowuje swojego kształtu. To dwie największe bryłki reszta jest w postaci proszku.
Ale przechodząc do właściwości, to mój ulubiony peeling, nie jest mega ostry, więc osoby z tłustą skórą mogą być niezadowolone z efektu. Ja mam cerę wrażliwą dlatego boje się drobinowych ścieraczy.
+ delikatny nie powoduje wysypu niespodzianek, pieczenia, uczulenia
+ można używać do twarzy i do ciała
+ skóra po użyciu jest gładka, napięta
+ doskonale oczyszcza twarz, mimo że jest delikany
+ bardzo ładny zapach, utrzymujący się cały dzień (korzenny)
- z powodu szybkiego rozwalania się, mało wydajny
- trudny w użyciu, trudnozmywalny
- wszystko w koło jest brązowe, łącznie z wanną, umywalką,
- cena 6F
Reasumując minusy stanowią tylko kwestie sposobu użycia, nie zaś właściwości i działania na skórę. To mój drugi ulubiony produkt LUSHa zaraz po FF. Jest wymagający w użyciu dlatego stosuje go gdy mam dużo czasu (głównie w weekendy) i nie więcej niż 2 razy w tygodniu.
Ode mnie dziś 9/10, absolutnie nic nie można mu zarzucić jeśli chodzi o jego działanie.
Pozdrawiam Was gorąco :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz